Czy poznajecie tą małę Lenkę, z ulotki jak siedzi na wózku inwalidzkim? Jak patrzę na to zdjęcie to myślę, że to już mała panna i czas uaktualnić zdjęcia tytułowe na jej stronie 🙂 To pierwszy rok, kiedy na własnych nogach podeszła do Św. Mikołaja. Pierwszy również, kiedy nie wycierała podłóg chodząc „na pupie” i kiedy mogłam jej spokojnie nałożyć spódniczkę. To też pierwszy rok, w którym była faktycznie spokojna, zaciekawiona prezentami i będąca w „interakcji”.
Udało się zrobić zdjęcie z osobistym bratem i kuzynką Marysią, którą zaakceptowała w tym roku. Już nie płacze na jej widok, nie ucieka. Jest jej ciekawa, zaczyna ją po swojemu „lubić”. Dziękujemy ci Marysiu za tą wieloletnią wyrozumiałość co do Lenki reakcji. Myślę, że to będzie dla was przełomowy rok. Nie udało się natomiast zrobić zdjęcia z dwójką kuzynów Wiktorem i Szymkiem, których Lena już zaakceptowała, w sensie takim że mogą być w pobliżu. Ale wspólne zdjęcie… za dużo chcemy 🙂 Pamiętam zaciekawienie chłopców Lenką w zeszłym roku, gdy dowiedzieli się, że porozumiewa się w „elfowym” języku. To było coś! Od razu próbowali się z nią komunikować lenkowym językiem gestów, kartoników i śpiewania. W zakresie komunikacji niewiele się zmieniło i Lenka nadal nie przechodzi na „ludzki” język. Pozostaje w tej sferze w swojej krainie baśni.
To jest też pierwszy rok kiedy u starszych kuzynów nie mogliśmy wpuścić „prawdziwego” Świętego Mikołaja, gdyż zostałby zdemaskowany. Pamiętamy jak niebezpiecznie było w zeszłym roku gdy tłumaczyli Tymkowi (brat Leny), że to wszystko to bujdy są, dając niezbite dowody na to, że broda jest fałszywa, wystają spod płaszcza spodnie a wogóle głos tego Mikołaja należy do wujka Artura. Nie chcieliśmy ryzykowac w tym roku. Za to Mikołaj przyszedł do domu Marysi, bo tam dzieci w niego jeszcze wierzą. Lenka była Mikołajem zachwycona tym bardziej, że ją uwiódł muzyką. Jak ktoś nie wie jak trafić do jej serca, niech się uczy grać na instrumencie. Próbowała ciągnąć Mikołaja za brodę (nie wiem kto jej to podpowiedział) i dzieci zobaczyły, że jest prawdziwa. Tymek za to po Wigilii powiedział mi w sekrecie „wiesz, mamo, ten Święty Mikołaj było trochę oszukany bo miał siwą i krótką brodę a prawdziwy ma białą i długą”. Mam nadzieję, że uda się jeszcze w przyszłym roku zaprosić Świętego Mikołaja. Dzięki dzieciom i ich entuzjazmowi w święta zakrada się odrobina magii. Niech trwa jak najdłużej.
Chcemy Wam życzyć wszystkiego najlepszego na Nowy Rok. Dużo spokoju, radości, miłości, czasu dla bliskich. By Wam się układało, wiodło i szczęściło tak jak sobie tego życzycie. Lence życzę by nas nieustannie zaskakiwała swoimi postępami w rozwoju. I by jej pogoda ducha i motywacja nie gasły.
Dziękujemy, że byliście z nami kolejny rok.
Przedszkolna uroczystość i zachwyt Lenki nad taaakim dużym prezentem.