Żegnamy się z przedszkolem. Już na dobre, dziś ostatni dzień dyżuru wakacyjnego. Tak, to oznacza, że Lenka od września idzie do szkoły!!! Trudno w to uwierzyć, jak ten czas, te kilka lat szybko minęło. Pamiętam, jak przeżywałam na samym początku czy da radę, jak sobie poradzi bez mamy. Jakoś się udało 🙂
Pierwsze dni Lenki w przedszkolu, rok 2014.
Mieliśmy wielkie szczęście, bo trafiliśmy na najlepsze przedszkole specjalne w Warszawie, nr 213 z najwspanialszym dyrektorem pod słońcem, p. Michałem Kopiczyńskim. Człowiekiem otwartym, znającym wszystkie dzieci, zawsze pogodnym i uśmiechniętym. Regularnie pełnił dyżury w grupach i tak jak inne panie zajmował się dziećmi 🙂
Lenka z dyrektorem Przedszkola Specjalnego nr 213, p. Michałem Kopiczyńskim.
Ale najważniejsza była pierwsza linia frontu, czyli panie które na codzień karmiły, ubierały, usypiały, tuliły, czytały, uczyły, bawiły się, pilnowały toalety, porządku przy jedzeniu, pokazywały właściwe zachowanie, robiły spacery do parku, kina, teatru, oswajały z autobusem i dżwiękami na ulicy. Prowadziły zajęcia, uczyły świata i nowych komunikatów obrazkowych (PCSy), uczyły malować, rysować, lepić, układać, dotykać, poznawać. Przez te cztery lata trafialiśmy na różne nauczycielki i pomoce, bo wymiana grup i pań w przedszkolu jest niezbędna. Ale zawsze były to kobiety o anielskiej cierpliwości i otwartym sercu.
Lenka ma wielkie szczęście do ludzi albo też umie ludziom otwierać serca na siebie. Wielka wdzieczność od nas płynie do p. Ani, p. Joasi, p. Uli i p. Kasi, które w tym roku tworzyły zgrany zespół. Pamiętamy też o paniach z zeszłych lat m.in p. Maroli i p. Magdzie i innych (nie sposób spamiętać imiona wszystkich). Bardzo ważni byli świetni terapueci, ściskamy p. Agnieszkę która przez cztery lata rehabilitowała Lenkę, p. Kasię psycholog i p. Kasię logopedkę oraz p. Bogusię od SI. Co roku w Lenki grupie pomagali wolontariusze z innych krajów, m.in Lana z Hiszpanii czy Mattha z Grecji ale było ich dużo więcej. Pamiętam uśmiechnięte twarze i ich oddanie, nie pamiętam już imion. Uściski ślemy do wszystkich pań z innych grup, które pomagały przy opiece nad Lenką podczas godzin porannych i popołudniowych. I tak strasznie trudno się żegnać po tych latach, gdy było nam tu tak dobrze i nie wiadomo co nas czeka….
Lenki grupa na zakończeniu roku. Niecała niestety bo było ich 10.
Pilna uczennica gotowa już na szkołę 🙂
Pani Ania i p. Joasia – to te ukochane 🙂
Zabawy w przedszkolu
Tak, nie odlepię się. Lenka jest jak mały rzep. Jest to słodkie ale po kilku godzinach dość męczące. Szacun dla Pań 🙂
A teraz? Czas na zasłużone wakacje. Dużo odpoczynku ale też trochę pracy. Już jesteśmy po turnusie logopedycznym w lipcu, w sierpniu mamy turnus rehabilitacyjny. Za tydzień jedziemy po raz pierwszy na delfinoterapię! Już zdradzamy też nazwę szkoły…Lenka dostała się do najstarszej szkoły specjalnej w Warszawie przy ul. Elektoralnej. Nie było łatwo, więc cieszymy się podwójnie i mamy nadzieję, że odnajdzie się w szkolnych ławkach. A my podołamy z transportem, to w końcu droga przez pół miasta.
To bardzo wzruszające…ten moment odejścia z przedszkola. Gdy tu przychodziliśmy nie wierzyłam, że Lence uda się pójść kiedykolwiek do szkoły. Nie umiała chodzić, jeść, nic nie umiała samodzielnie zrobić. Kontakt też był utrudniony. To daje wielkiego kopa, że warto działać, rehabilitować i walczyć. Robić swoje. Zasłużyła dziewczyna na gratulacje i wieeelkie lody 🙂
Ps. część zdjęć dzięki użyczeniu od Przedszkola Specjalnego nr 213