Lenka po raz drugi uczestniczyła w turnusie logopedycznym bazującym na Manualnym Torowaniu Głosek w ośrodku Pierwsze Słowo. Idzie jej coraz lepiej, a żeby porównać jak było wcześniej odsyłam do tekstu z poprzedniego turnusu (kliknij tutaj). To oczywiście nie są namacalne efekty, ale jesteśmy rozsądni i nie takich oczekujemy. Pierwszy turnus był dla niej ciężki i przy torowaniu bardzo płakała. Teraz już nie. Kiedyś wyrywała się, teraz sama nadstawia buzię do torowania i jak słyszy własne „ta-ta” już wie o co chodzi. Poczuła, że mówienie jest fajne. Ma motywację. Terapeutka nagrywała jej „mówienie” a potem Lena to odsłuchiwała. To było dla niej zaskakujące słuchać jak mówi ba, bo, by, bi, wa, wo, wu. To coś, czego nie umie a dzięki pomocy terapuety i odpowiednim ustawieniu ust potrafi robić. Po turnusie widzimy, że coś sporadycznie zaczyna sie pojawiać, jakieś pojedyncze sylaby. Bardzo trzymamy kciuki i wierzymy w tą metodę. Na codzień kontynuujemy ją raz w tygodniu w Centrum Metody Krakowskiej. Zapisaliśmy się na przyszły rok na 4 turnusy logopedyczne, mamy nadzieję, że każdy turnus przyniesie nowe rzeczy.
Efektów wielkich nie ma ale… po pierwszym turnusie Lena nauczyła się zdmuchiwać świeczkę, dmuchać do fleta, trzymać poprawnie kredkę (teraz zaczęła rysować), zniknął problem mycia zębów (nadwrażliwość w jamie ustnej), wychodzą czasem literki jak a, o, u i coraz chętniej ćwiczy. Czy zacznie mówić? Tego nikt nam nie jest w stanie powiedzieć. Być może jej wada genetyczna niesie ze sobą w pakiecie brak mowy? A być może nie? Nie wiemy. Lenka ma 6 lat i coraz mniejsze szanse na mowę. Ale czy nie próbować jej pomóc, wykorzystać wszystkie szanse i rodzaje terapii?
Pamiętam, gdy miała 4 lata lekarz nam powiedział, że z tym napięciem mięśniowym nie będzie chodzić. Pamiętam również jakie to emocje w nas wywołało. Nikt nie powinien odbierać nadziei, to najgorsze gdy jej zabraknie. Lena wówczas jeżdziła na wózku inwalidzkim, nawet nie stała przy meblach o własnych siłach, zginała się wpół. Ktoś z boku by pomyślał: bez szans. Po okresie załamania zafiksowałam się na to chodzenie: codzienna terapia NDT, intensywne turnusy co dwa miesiące. W wieku 5 lat (czyli rok temu) postawiła pierwsze samodzielne kroki. Przez cały rok szlifujemy i pielęgnujemy tę umiejętność. Lena CHODZI, sama. Dwa miesiące temu naczyła się sama wstawać z podłogi (bez pomocy osoby trzeciej) a teraz ćwiczy wchodzenie po schodach. Oczywiście wymaga jeszcze ręki ale po domu chodzi zupełnie sama, już za nią nie biegam, radzi sobie. Oczywiście z mową może być zupełnie inaczej…a może nie? Jeśli nie spróbujemy jej pomóc, zitensyfikować pracy w zakresie logopedii nie będziemy wiedzieć, co nas ominęło. Ja wyznaję zasadę, dopóki jest nadzieja trzeba próbować!
Kolejny turnus logopedyczny w przyszłym roku, planujemy również wyjazdy do Krakowa do Centrum Metody Krakowskiej na torowanie. Mamy nadzieję, że uda się odbyć 4-6 turnusów i przyniosą one pozytywne efekty. Do tego dwa turnusy w Zabajce, to są ruchowe zajęcia – podszlifujemy balans i omijanie przeszkód, by Lenka nie upadała (w X upadła na twarz tak, że potrzebne było założenie szwów). Trzymajcie kciuki za naszą terapię w 2017 roku!
Zdjęcie główne nie jest z terapeutką ale z Dobrym Duchem czyli naszą znajomą Agnieszką Wierzbicką. Wraz z siostrą Elżbietą we wrześniu tego roku zrezygnowały z prezentów na swoje urodziny (obchodzą je razem). Poprosiły zaproszonych gości by kwoty przeznaczone na kwiaty czy prezenty przeznaczyli na rehabilitację Lenki. Cudowny gest!!! Agnieszko, Elu bardzo dziękujemy, że obchodzi was los Lenusi. Z tego miejsca chciałabym również podziękować wszystkim Waszym gościom, którzy tak hojnie wsparli Lenkę. Jest tak dużo ludzi o dobrych sercach na tym świecie! Z zebranych funduszy pokryliśmy nie tylko koszty turnusu ale całą terapię logopedyczną w miesiącach pażdziernik i listopad. Bardzo dziękujemy!
Wszystkim czytelnikom Lenkowegobloga, znajomym i Dobrym Duchom życzymy Wesołych Świąt, bez ucieczki w komputer i telewizor. Takich świąt, w których znajdzie się miejsce na drugiego człowieka, spokój, ciszę, muzykę, rozmowę. Na zatrzymanie się choć na kilka minut. I oby Nowy Rok 2017 przyniósł to, co dla Was dobre.