Po trudach turnusu przyszedł czas na odpoczynek. Zapraszam do fotogalerii
Na plaży najlepsza buła jak brzuszek głodny.
Mam nadzieję, że to nasze ostatnie wakacje „na pupie”. Lena przemieszczała się po plaży zostawiając charakterystyczne ślady. Tutaj w długich leginsach ale można sobie wyobrazić ile kilo piasku dostaje się do majtek gdy jest w samym kostiumie kąpielowym. Najlepszy numer jest gdy Tymek ją naśladuje i zaczyna jak Lenka przemieszczać się na pupie. Wyobraźcie sobie dwójkę dzieci robiących ścieżki pupą na piasku. Nie muszę tłumaczyć, że mieliśmy grono obserwatorów.
Nauka samodzielnego jedzenia łyżką. Lody świetnie motywowały Lenkę.
Na wesołym miasteczku można było stracił fortunę i jeszcze by było mało.
Lenka ćwiczyła skutecznie gest języka migowego Makaton „jeszcze”. Po każdym zejściu z wirującej gąsienicy pokazywała „jeszcze”. Prawidłowo gest wygląda tak, że stuka się zaciśniętymi piąstkami. Lena zmodyfikowała go i stuka o siebie dwoma palcami wskazującymi.
Próba odpieluchowywania była żmudna i męcząca. I polegliśmy finalnie. Nie udało się.
Na murach zamku w Malborku. Próby chodzenia. Jeszcze za rękę i podtrzymywanie za plecy. Jeszcze chwiejnie, niepewnie. Ale ćwiczymy.
Chodzenie przy barierce krokiem dostawnym. A w roli barierki kopia rycerska.
Brak komentarzy