„Nasze dzieci są jak wody w rzekach – wspaniałe i dają nam radość i pożytek, jeżeli nad nimi panujemy. W przeciwnym wypadku potrafią zniszczyć wszystko” pisze Elżbieta Wianecka, matematyk, logopeda, pedagog specjalny, autorka pomocy edukacyjnych „Arson”oraz programu „Słucham i uczę się mówić”. Poza granicami kraju znana jako twórczyni metody Manualne Torowanie Głosek (MTG).
Według Wianeckiej dzieci z zaburzeniami są w trudnej sytuacji, gdyż nie rozumieją języka, nie potrafią zakomunikować swoich emocji, potrzeb. Reagują wóczas tak jak potrafią: krzykiem, piskiem, pluciem czy kopaniem. Ten właśnie protest wykorzystuje się w metodzie Manualnego Torowania Głosek. Wykonuje się ruchy dłońmi na narządach artykulacyjnych w odpowiedni sposób, najczęściej przy zatkanym nosie, gdy dziecko zacznie krzyczeć wówczas na tym krzyku odpowiednio wytorowuje się głoski by usłyszeć BA-BA, BO-BO, TA-TA. Dziecko po raz pierwszy słyszy jak mówi „tata”, zaczyna rozumieć, że głos można wykorzystać zupełnie inaczej. Dzieci często płaczą i krzyczą przy tej metodzie. Kontrowersyjne? Na pewno. Czy skuteczne? Postanowiliśmy spróbować. Intuicyjnie czułam, że może Lenka wymaga takiej fizycznej namacalnej pomocy.
Na nasze pierwsze zetknięcie z MTG czekaliśmy długo. W Warszawie nie mogliśmy znależć terapuety, który by pracował tą metodą. Jedyne znane nam miejsce było pod Warszawą, ośrodek Pierwsze Słowo oferujący regularne turnusy logopedyczne. Tyle że na wolne miejsce czekaliśmy od lutego, na listach rezerwowych. Udało się pod koniec sierpnia, czas na decyzję kilka godzin – jakieś dziecko zachorowało.
Zajęcia w Pierwszym Słowie prowadzone są przez p. Joannę Masłowską i jej męża – Szymona Masłowskiego, mam tu na myśli główne zajęcia z torowania i artykulacji. Pozostałe zajęcia to edukacja, terapia zajęciowa czy masaż logopedyczny. I tak codziennie od 8 rano do 17.00 przez pięć dni. Dla dziecka intesywnie. Nie będę tu opisywać szczegółowo jak Lena reagowała. Było ciężko. Sporo płakała, kopała i wyrywała się. Naistotniejsze jednak było to, że wyjechałam w końcu z jakimiś konkretami. Że ktoś się nad nią pochylił, spróbował zdiagnozować. Państwo Masłowscy to wspaniali terapeuci, pełni empatii i zaangażowania.
Torowanie przebiegało z dużymi zakłóceniami dlatego, że Lena nie umie oddychać przez usta!!! Eureka. Jak mogliśmy tego nie zauważyć? Pan Szymon podczas zajęć z masażu logopedycznego odkrył i potwierdził ten fakt. Dlatego nie umie pić przez słomkę, dlatego nie umie zdmuchnąć świeczki na torcie. Kolejne istotne sprawy to niesprawny język (wiotkość) i zbyt nisko opuszczony języczek. To fizyczne bariery, przez które nie umie wypowiedzieć liter wymagających chociażby oddechu przez usta czy dotknięcia języka do zębów (jak przy ssss). Wiemy co rehabilitować, jak ćwiczyć, którędy podążyć. To oczywiście będzie tytaniczna praca, jak mówią terapueci. Lena ma już 6 lat, pewne nawyki a i tak nie mamy pewności czy jak usuniemy fizyczne bariery Lena będzie mówiła. Może okazać się że głowa nie pozwoli, nie wiemy na ile zmiany w mózgu uszkodziły ośrodki mowy a na ile jest to kwestią napięcia mięśniowego i motoryki. Najistotniejsze jest to, że mamy w końcu jakieś konkrety, dzięki właścicielom ośrodka „Pierwsze Słowo”.
Jakie dalsze kroki? Podjęliśmy współpracę z Centrum Metody Krakowskiej, gdzie również torują głoski. Tam jeżdzimy raz w tygodniu do terapuetki Doroty Iwanickiej, która już z Leną ćwiczyła kilka lat temu. Znależliśmy też logopedkę, która stosuje elementy torowania. Mamy jeszcze logopedkę w przedszkolu i w Ośrodku Wczesnej Interwencji na Pilickiej. Łącznie zajęcia cztery razy w tygodniu plus grupowe plus praca w domu. Robimy odsłuchy programu „Słucham i uczę się mówić” Cieszyńskiej, ćwiczymy grafomotorykę, czytanie globalne, kategoryzację i inne. Kupiłam książkę o torowaniu i sama uczę się elementów tej metody. Dużo tego, ale wierzę że ciężka praca przyniesie efekty. Na szczęscie Lena jest bardzo chętna do pracy i ma motywację.
Opisałam tak szczegółowo, co może nie zaciekawi osób postronnych ale wiem, że czytają nas mamy innych dzieci niepełnosprawnych a dla nich takie informacje mogą okazać się cenne. O efektach pracy będziemy donosić. Jak na razie ćwiczymy wydobywanie literki O i U i mamy już pierwsze efekty. Uczymy też Lenę dmuchać – albo na delikatne piórka gdzie efekt jest od razu widoczny albo do fleta, gdzie natychmiast przy dmuchnięciu wydobywany jest dżwięk co również jest bardzo motywujące. Na chwilę obecną Lenka umie wypowiedzieć tylko głoskę A i to na dużym krzyku, nigdy spokojnie.
Z tego miejsca pragnę również podziękować sponsorowi turnusu, który nie chce ujawniać swoich danych. To były dobrze ulokowane fundusze, ukierunkowały nas na konkretną pracę nad mową. Dziękujemy.
Ze szczerego serca polecamy wizytę w ośrodku „Pierwsze Słowo” wszystkim dzieciom, które pracują nad mową. Ośrodek ma szczególne osiągnięcia w pracy z autystami. Terapia prowadzona jest w Księżenicach, koło Grodziska Mazowieckiego, woj. mazowieckie.
http://pierwszeslowo.pl/