Browsing Tag

Manualne Torowanie Głosek

Dzieje się Magia!

Lena mówi

– Chcesz na kolację jajko?

– Nie. Pa- lu- we.

– Lena, zjesz jabłko?

– Nie, man-da-lyn-te.

Możnaby przejść obok, przepuścić niezauważenie. Ot, kolejny etap. Jakieś gadanie, całkiem niezrozumiałe. Trzeba się wsłuchać by wiedzieć o co chodzi. Można narzekać, że jeszcze to nie są słowa, daleko do zdań. Że to nieporadne.

Ale uświadamiam sobie, że to było jedyne moje marzenie, kilka lat temu. JEDYNE o co prosiłam „by Lena mówiła”. I gdy ta myśl do mnie przychodzi, że to się dzieje. Że już nie ma tylko „tak” albo „nie”. Albo zwykłe proste „mama”. Że zaczęła odpowiadać sylabami, nie tylko powtarzać. Sama tworzy słowa. Kiedy to dochodzi do mnie, że to marzenie, nierealne, takie z kosmosu bo wszyscy wokół diagnozowali, że mówić nie będzie; że to się właśnie spełnia.

Nie spada nagle jak burza, kapie jak drobny deszcz, małymi kropelkami. I ja zauważam te kropelki, te drobne małe pierwsze słowa, notuję w pamięci jak pierwszy pocałunek, bo są nie mniej ważne. I wracam do każdego z nich myślami, z taką dumą i rozpierającą energią. To jest absolutna magia. Każdego dnia z każdym nowym jej nieporadnym słowem fruwam wysoko.

To było marzenie z pułapu – chcę latać. Albo chcę czytać w myślach innych. Marzenie nierealne. Ale sięgnęłam po nie nie tylko w myślach tylko w konkretnym działaniu by je wspomóc, by rosło, by dać wszystko na co mam wpływ by pomóc je spełnić.

To się dzieje.

Naprawdę.

LENA ZACZYNA MÓWIĆ!!!

To uczucie jakby wczoraj przyszedł Święty Mikołaj. I dziś też był. I wiesz, że jutro też przyjdzie 🙂

I za każdym razem dostajesz jakiś niesamowity prezent. Nowe słowo!

Biegniemy do przodu

A co! Wózek inwalidzki odłożony do piwnicy i Lenka chodzi już samodzielnie. To bardzo szybkie tempo, bo przypomnę że w lutym przeszła operację obydwu stóp metodą Grice- Greena. Do maja była zakuta w gips. Jeszcze w czerwcu jeździła na wózku inwalidzkim a teraz zasuwa z dnia na dzień coraz szybciej. Ba! Nawet daliśmy jej wyzwanie – wejście pod Maczugę Herkulesa i na zamek w Pieskowej Skale. Z poziomu drogi to łatwizna, hihi ale dla niej to była prawdziwa wyprawa. Jeszcze ze wsparciem pod rękę ale dała radę przebierać nóżkami pod górę. Problem ze schodzeniem bo mięśnie nóg jeszcze słabiutkie ale z dnia na dzień będzie już tylko lepiej.

Ostatni tydzień byliśmy na turnusie w Krakowie w ośrodku Tiwahe. Dwa razy w roku jeździmy do p. Eli Wianeckiej, by śledzić postępy terapii logopedycznej i wyznaczać nowe działania. W grudniu Lenka kompletnie nie radziła sobie z alfabetem, mieliśmy ćwiczyć. Teraz samodzielnie szuka liter i uwaga! zaczęła pisać pierwsze słowa. Tak, pierwsze słowa. To początek jej nauki pisania, wieeeelka rzecz by się porozumieć. Wspaniałe narzędzie w przypadku gdyby jednak nie mówiła.

Ale również i w kwestii mowy ruszyło. Co prawda nadal nie mamy liter K i G, zniknęło nam też D. Ale Lena coraz lepiej radzi sobie z łączeniem sylab i literowaniem. Potrafiła powtórzyć wyraz SA – ŁA – TA sylabizując ale również wyraz taki jak M – LE – KO (ko zamieniła na to), MA – Ł- PA czy A-U-TO. Rozdziela sylaby i poszczególne litery. Nadal jest problem z połączeniem tego w całość ale to jest dla niej niezłe biegowe tempo w zakresie mowy. Wypowiedziała też swoje pierwsze zdanie. Oczywiście, że się podzielimy co to było. LE-NA SA-MA JE 🙂

Tak, zdaję sobie sprawę, że Lena ma 10 lat i te „osiągnięcia” mogą być dla niektórych śmieszne. Ale to są kroki milowe, nadzieja na lepszą przyszłość. Oraz poczucie sprawczości i tego, że terapia przynosi efekty a nasz upór jest uzasadniony. Wiele osób mówiło, że Lena mówić nie będzie. Być może to prawda. Nadal nie wiemy. Ale dlaczego nie warto spróbować stanąć na głowie, by jednak dać jej na to szansę jakkolwiek długo by trwała terapia. Może potrzebuje jeszcze roku, może siedmiu lat a może nigdy nie posiądzie zdolności mówienia. Ale zawsze warto sprawdzić, walczyć, pracować. W sierpniu będzie na kolejnym turnusie i nagramy filmiki z jej mowy, byście zobaczyli różnicę!

Na turnusie Lena miała też zajęcia z rehabilitantem, grała w planszówki i nauczyła się gry w Domino, Farmę i Duszki. Układała klocki w przestrzeni na zasadzie odwzorowywania, dokładała puzzle, odrzucała niepasujące elementy, układała figury według wzoru. Przeliczała do dziesięciu już nie tylko na cyfrach ale na zasadzie dokładania takiej samej ilości elementów lub o jeden więcej lub o jeden mniej i bardzo dobrze jej szło. Matematyka to też niezwykle istotny element rozwoju mózgu. Ćwiczyła koordynację ręka – oko i zadania na spostrzegawczość co u niej jest najtrudniejsze. Zdecydowanie lepiej radzi sobie z zadaniami ze słuchu.

Wyjechaliśmy wzmocnieni, z planem działania na kolejne miesiące. Będziemy kładli nacisk na mowę, układanie wyrazów z liter i sylab, samodzielne odpowiadanie na pytania (na alfabecie lub sylabami). Teraz tydzień odpoczynku i już w niedzielę jedziemy do ukochanej Zabajki, gdzie będziemy rehabilitować nogi, schodzenie po schodach, jazdę na rowerze, przeszkody tak by Lenka już była samodzielna w zakresie chodzenia.

Możemy tak intensywnie działać w te wakacje z turnusami dzięki wpływom z 1% podatku! Wielka wdzięczność płynie w Waszą stronę.

I mamy nadzieję, że już niedługo Lena samodzielnie powie słowo DZ-IĘ -KU-JĘ! Ale to by była heca!

Turnus w podkrakowskich Zielonkach

Od samego początku wakacji działamy!!! Krakowski turnus w ośrodku Tiwahe dobiegł końca. To tutaj pojechaliśmy po wskazówki do dalszej pracy do p. Elżbiety Wianeckiej. Podczas naszego ostatniego pobytu, ponad rok temu, nie było łatwo. To był pierwszy kontakt Leny z torowaniem głosek, z nauką samodzielności i niezależnego działania. Porównując te dwa turnusy widzę jak długą drogę przeszła nie tylko w zakresie torowania głosek ale też skupienia, koncentracji, zręczności manualnej, logicznego myślenia. Jest jeszcze długa droga przed nami i jak to powiedziała p. Wianecka to w zasadzie rozpoczynamy dopiero tę drogę 🙂 Mamy wskazówki, wiemy jak działać. Zobaczyliśmy też Lenki możliwości, niektóre nas zaskoczyły.

 

Praca nad alfabetem nam nie wychodziła w domu, gdyż Lenka nie ma opanowanej koordynacji ręka – oko. To jest tak, że oko patrzy na tę właściwą literkę ale ręka bierze inną. Czasem bierze je na opak, przypadkowo. Powinniśmy pracować nad fundamentami czyli na prostszych elementach np. obrazkach tak by egzekwować prawidłowe odpowiedzi i zmuszać oko do patrzenia, do obserwowania zadania. Potem do analizy i w końcu do działania ręką by prawidłowo podała właściwą odpowiedz. To dla Leny nie jest łatwe, czasem nie patrzy na wszystkie elementy więc nie jest w stanie prawidłowo rozwiązać zadania.

 

Mini mieszkanie okazało się dla Leny najlepszymi zajęciami choć nie miała tam lekko 🙂 Tutaj chodzi o działanie w terenie, naukę samodzielności i analizę sytuacji. Terapeutka zdobyła serce Młodej nauką parzenia herbaty. W domu ma zakaz dotykania czajnika. Tutaj pod kontrolą osoby dorosłej mogła nalać wodę do czajnika, włączyć ją do zagrzania, przygotować kubek i herbatę, zaparzyć ją i podać mamie. Terapeuta uczy kolejności działań, zadanie polega na tym by kolejny raz dziecko zrobiło to samo, odpowiednio przetwarzając i analizując zebrane informacje. I tak Lena sama musiała dojść dlaczego po włączeniu czajnika i wrzuceniu torebki herbaty do kubka gdy nalewała wodę herbata się nie robiła. Otóż nie nalała do czajnika wody z kranu 🙂 Ale na to musiała wpaść sama. Na zdjęciu powyżej zabawa w chowanie przedmiotów do pojemników – trzeba zapamiętać co gdzie jest schowane i odpowiednio po wymieszaniu podać właściwe przedmioty. Znowu kłania się oko, pamięć i analiza.

 

Tym zadaniem Lena nas zaskoczyła bo bezbłędnie dobrała przedmioty do ich symboli. Też zadanie wzrokowe bez podpowiedzi czyli bez nazywania przedmiotów. Lena słuchowo jest bardzo dobra i gdy jej podpowiemy słowem zadanie, rozwiązuje je dobrze. Chodzi o to by nie podpowiadać, by zmusić oko do pracy i głowę do myślenia.

 

Zajęcia na sali ćwiczeń były bardzo przydatne, szczególnie ćwiczenia na równowagę, balans ciała, naukę wspinania się na drabinki – nie do przejścia dla Leny jak na razie. Przed matą z kolcami broniła się jak mogła, nadwrażliwość dotykowa dawała znać.

 

Terapeuta próbował nauczyć Lenę ruchu podnoszenia nogi do góry. Ciężko jej było to załapać by schwycić rękami jak najwyżej i zgiąć nogę próbując zarzucić ją na górę. Nogi wisiały jak kłody. Ale po kilku próbach zaczynała ćwiczenie robić sama. Bardzo nieporadnie jak pijany zając, haha. Ale wiemy, że czas na naukę wspinania po przedmiotach i podciągania się.

 

Po takiej intensywności zajęć zaraz po wsadzeniu Lenki do auta był słodki odlot. Tym bardziej że trafiliśmy na falę upałów i to dodatkowo dawało w kość.

 

Staliśmy się też stałymi bywalcami Malinowego Anioła w podkrakowskich Zielonkach. A Lena na widok gnocchi z musem malinowym wpadała w nieukrywany zachwyt, co udało się uwiecznić na zdjęciu.

 

Weekendowo udało się też pozwiedzać Kraków i znaleźć czas na spotkania z krakowskimi „babciami” …

 

…. i krakowskimi „ciociami” 🙂

Jaka terapia doprowadziła Lenkę do pierwszych słów?

Kochani! Zaskoczył nas ogromny odzew na film Lenki. Mamy codziennie mnóstwo wiadomości od rodziców dzieci niepełnosprawnych. Gratulują, ale też chcą się dowiedzieć jaką terapie zastosowaliśmy. Jasne jest, że dzieci z wadą genetyczną są bardzo oporne i trudne w terapii logopedycznej. Dlatego edytowałam opis filmu dołączając treść jak poniżej.

 

Film, gdzie Lena wypowiada swoje pierwsze słowa został wyświetlony prawie 5000 razy, dotarł do 10 tys osób!!!! Szok. Wiele jest pytań ile terapii i gdzie. Komu dziękujemy? Sukces Lenki ma wielu „ojców”. Oto oni.

1. Joanna i Szymon Masłowscy  #Pierwsze Słowo – od 2 lat regularne tygodniowe turnusy po kilka razy w roku (łącznie ok 8). MTG, Metoda Krakowska, Edukacja, Terapia Zajeciowa, masaże, Artykulacja. Zdecydowanie największa praca została wykonana przez nich, szczególnie w początkowej fazie, gdy Lena nie umiała nawet oddychać przez usta.

2. p. Katarzyna Wasil – MTG dwa razy w tygodniu w Warszawie, od połowy roku. Zaiskrzyło pomiędzy kobietkami i Lenka pięknie zaczęła pracować z p. Kasią

3. Prof Wianecka  #Tiwahe w Krakowie. Pojedynczy turnus, na którym dostaliśmy wiele cennych wskazówek i nadzieję, by walczyć. Tygodniowe szkolenie dla mnie z Manualnego Torowania Głosek, dzięki któremu uwierzyłam w ten sposób wywoływania mowy. I dzięki któremu wiem teraz jak Lenie pomóc torować kolejne wyrazy.

4. p. Edyta Lubelska z #MówiSię  – Warszawa. Praca ok 1,5 roczna: MTG i Edukacja. Bardzo dobry kontakt z Lenką.

5. Olga i Piotr Hawryluk z  #Uniquecenter  gdzie wykonaliśmy trzy sesje mikropolaryzacji mózgu, które znacznie przyspieszyły proces torowania, dały Lenie lepszą koncentrację przez co szybciej osiągnęła efekty. Sesje wykonywane w ostatniej połowie roku. Po każdej z nich coraz lepiej pracowała. 

 

Kolejność jest przypadkowa, nie ma że ktoś jest ważniejszy lub mniej ważny, bo to trudno ocenić. A każdy terapeuta na pewnym etapie dawał Lence coś nowego. Wszystkie te terapie złożyły się w końcu na efekty, które widzimy. I na pewno każda z nich miała znaczenie. Zamieszczam powyższe by pokazać, że to nie jest tak że nagle coś zadziałało. To efekt bardzo ciężkiej pracy terapeutów i jeszczę cięższej Lenki. No i potrzebna była też do tego duża dawka wiary w sukces 🙂

Walczymy, nadal walczymy

Lenka po raz kolejny w tym roku ciężko pracuje w ośrodku logopedycznym „Pierwsze Słowo”. Masaże logopedycze, Manualne Torowanie Głosek, Artykulacja, Edukacja i Terapia Zajęciowa – kilka lat temu uwierzyliśmy, że przyniosą efekty. Nadal wierzymy.
Was kochani proszę o trzymanie kciuków, bo chyba coraz bardziej są nam potrzebne ?

Jak wygląda taki turnus?

Zamieszkujemy na pięć dni w domu, gdzie mamy pokój dla opiekuna i dziecka. Pokoje są na górze – komfortowe, czyste, w okresie letnim z klimatyzacją. Łazienki są wspólne, na korytarzach. Na dole salon z bawialnią, kuchnia i dodatkowa łazienka. W cenie mamy obiady. Śniadania i kolacje przygotowujemy sami, z własnych produktów.

Lenki dzień zajęć zaczynał się od 7.30 lub 8.20. W pakiecie jest 30 jednostek zajęciowych po 50 minut. Zwyczajowo dziennie jest sześć zajęć. Ale w piątki mamy ich cztery (można wcześnie wyjechać z ośrodka), a w poniedziałek siedem. Na Edukacji Lenka uczona jest liter, cyfr, prawidłowego wyboru liter lub całych słów, adekwatnego użycia przyimków lub wyrazów. Często są one w formie obrazków, Lena dopiero uczy się rozpoznawać litery. Na Terapii zajęciowej robione są odsłuchy płyt Cieszyńskiej (Słucham i Uczę się Mówić) – dziecko uczone jest pisania po śladzie, również liter. Generalnie są to zajęcia manualne – malowanie, pisanie, klejenie. Największą wagę przykłada sie jednak do pisania.

Manualne Torowanie Głosek i Artykulacja to dla nas główne i najważniejsze zajęcia. Prowadzą je właściciele ośrodka – p Joasia i p Szymon. Wydobywają z Lenki kolejne głoski i sylaby układając usta w odpowiedni sposób. Na początku było to na krzyku i płaczu, teraz ładnie współpracuje. Są dni gorsze i lepsze, ale nie tracimy nadziei że przyniesie to efekty. Nawet w postaci tych kilku podstawowych słów.

W zestawie jest jeszcze Masaż logopedyczny, coś czego nie ma w innych ośrodkach. A co jest bardzo ważne w logopedii. Prawidłowe napięcie języka, ćwiczenia jezyka, masaż podniebienia i dziąseł a także uciski języka. To jest dla Leny trudne, ale z turnusu na turnus coraz lepiej pracuje a masaże nie sprawiają jej już takiego dyskomfortu jak kiedyś.

Na kolejny rok mamy zaplanowanych 6 turnusów w tym ośrodku. Ośrodek jest zapełniony i na wolne miejsca czeka się długo. Na turnusach jest tylko piątka dzieci, jest bardzo kameralnie. Ale dzięki temu zajęcia ma się ze stałymi, najlepszymi terapeutami.

Oby tylko Lena korzystała z terapii i współpracowała i będziemy malutkimi krokami iść do przodu.

Dobre duszki istnieją!

Lenka po raz drugi uczestniczyła w turnusie logopedycznym bazującym na Manualnym Torowaniu Głosek w ośrodku Pierwsze Słowo. Idzie jej coraz lepiej, a żeby porównać jak było wcześniej odsyłam do tekstu z poprzedniego turnusu (kliknij tutaj).   To oczywiście nie są namacalne efekty, ale jesteśmy rozsądni i nie takich oczekujemy. Pierwszy turnus był dla niej ciężki i przy torowaniu bardzo płakała. Teraz już nie. Kiedyś wyrywała się, teraz sama nadstawia buzię do torowania i jak słyszy własne „ta-ta” już wie o co chodzi. Poczuła, że mówienie jest fajne. Ma motywację. Terapeutka nagrywała jej „mówienie” a  potem Lena to odsłuchiwała. To było dla niej zaskakujące słuchać jak mówi ba, bo, by, bi, wa, wo, wu. To coś, czego nie umie a dzięki pomocy terapuety i odpowiednim ustawieniu ust potrafi robić. Po turnusie widzimy, że coś sporadycznie zaczyna sie pojawiać, jakieś pojedyncze sylaby. Bardzo trzymamy kciuki i wierzymy w tą metodę. Na codzień kontynuujemy ją raz w tygodniu w Centrum Metody Krakowskiej. Zapisaliśmy się na przyszły rok na 4 turnusy logopedyczne, mamy nadzieję, że każdy turnus przyniesie nowe rzeczy.

Efektów wielkich nie ma ale… po pierwszym turnusie Lena nauczyła się zdmuchiwać świeczkę, dmuchać do fleta, trzymać poprawnie kredkę (teraz zaczęła rysować), zniknął problem mycia zębów (nadwrażliwość w jamie ustnej), wychodzą czasem literki jak a, o, u i coraz chętniej ćwiczy. Czy zacznie mówić? Tego nikt nam nie jest w stanie powiedzieć. Być może jej wada genetyczna niesie ze sobą w pakiecie brak mowy?  A być może nie? Nie wiemy. Lenka ma 6 lat i coraz mniejsze szanse na mowę. Ale czy nie próbować jej pomóc, wykorzystać wszystkie szanse i rodzaje terapii?

Pamiętam, gdy miała 4 lata lekarz nam powiedział, że z tym napięciem mięśniowym nie będzie chodzić. Pamiętam również jakie to emocje w nas wywołało. Nikt nie powinien odbierać nadziei, to najgorsze gdy jej zabraknie. Lena wówczas jeżdziła na wózku inwalidzkim, nawet nie stała przy meblach o własnych siłach, zginała się wpół. Ktoś z boku by pomyślał: bez szans. Po okresie załamania zafiksowałam się na to chodzenie: codzienna terapia NDT, intensywne turnusy co dwa miesiące. W wieku 5 lat (czyli rok temu) postawiła pierwsze samodzielne kroki. Przez cały rok szlifujemy i pielęgnujemy tę umiejętność. Lena CHODZI, sama. Dwa miesiące temu naczyła się sama wstawać z podłogi (bez pomocy osoby trzeciej) a teraz ćwiczy wchodzenie po schodach. Oczywiście wymaga jeszcze ręki ale po domu chodzi zupełnie sama, już za nią nie biegam, radzi sobie. Oczywiście z mową może być zupełnie inaczej…a może nie? Jeśli nie spróbujemy jej pomóc, zitensyfikować pracy w zakresie logopedii nie będziemy wiedzieć, co nas ominęło. Ja wyznaję zasadę, dopóki jest nadzieja trzeba próbować!

 

Kolejny turnus logopedyczny w przyszłym roku, planujemy również wyjazdy do Krakowa do Centrum Metody Krakowskiej na torowanie. Mamy nadzieję, że uda się odbyć 4-6 turnusów i przyniosą one pozytywne efekty. Do tego dwa turnusy w Zabajce, to są ruchowe zajęcia – podszlifujemy balans i omijanie przeszkód, by Lenka nie upadała (w X upadła na twarz tak, że potrzebne było założenie szwów). Trzymajcie kciuki za naszą terapię w 2017 roku!

 

Zdjęcie główne nie jest z terapeutką ale z Dobrym Duchem czyli naszą znajomą Agnieszką Wierzbicką. Wraz z siostrą Elżbietą  we wrześniu tego roku zrezygnowały z prezentów na swoje urodziny (obchodzą je razem). Poprosiły zaproszonych gości by kwoty przeznaczone na kwiaty czy prezenty przeznaczyli na rehabilitację Lenki. Cudowny gest!!! Agnieszko, Elu bardzo dziękujemy, że obchodzi was los Lenusi. Z tego miejsca chciałabym również podziękować wszystkim Waszym gościom, którzy tak hojnie wsparli Lenkę. Jest tak dużo ludzi o dobrych sercach na tym świecie! Z zebranych funduszy pokryliśmy nie tylko koszty turnusu ale całą terapię logopedyczną w miesiącach pażdziernik i listopad. Bardzo dziękujemy!

Wszystkim czytelnikom Lenkowegobloga, znajomym i Dobrym Duchom życzymy Wesołych Świąt, bez ucieczki w komputer i telewizor. Takich świąt, w których znajdzie się miejsce na drugiego człowieka, spokój, ciszę, muzykę, rozmowę. Na zatrzymanie się choć na kilka minut. I oby Nowy Rok 2017 przyniósł  to, co dla Was dobre.

 

pierwsze-slowo3

pierwsze-slowo4

 

 

Manualne Torowanie Głosek

 

„Nasze dzieci są jak wody w rzekach – wspaniałe i dają nam radość i pożytek, jeżeli nad nimi panujemy. W przeciwnym wypadku potrafią zniszczyć wszystko” pisze Elżbieta Wianecka, matematyk, logopeda, pedagog specjalny, autorka pomocy edukacyjnych „Arson”oraz programu „Słucham i uczę się mówić”. Poza granicami kraju znana jako twórczyni metody Manualne Torowanie Głosek (MTG). 

Według Wianeckiej dzieci z zaburzeniami są w trudnej sytuacji, gdyż nie rozumieją języka, nie potrafią zakomunikować swoich emocji, potrzeb. Reagują wóczas tak jak potrafią: krzykiem, piskiem, pluciem czy kopaniem. Ten właśnie protest wykorzystuje się w metodzie Manualnego Torowania Głosek. Wykonuje się ruchy dłońmi na narządach artykulacyjnych w odpowiedni sposób, najczęściej przy zatkanym nosie, gdy dziecko zacznie krzyczeć wówczas na tym krzyku odpowiednio wytorowuje się głoski by usłyszeć BA-BA, BO-BO, TA-TA. Dziecko po raz pierwszy słyszy jak mówi „tata”, zaczyna rozumieć, że głos można wykorzystać zupełnie inaczej. Dzieci często płaczą i krzyczą przy tej metodzie. Kontrowersyjne? Na pewno. Czy skuteczne? Postanowiliśmy spróbować. Intuicyjnie czułam, że może Lenka wymaga takiej fizycznej namacalnej pomocy.

Na nasze pierwsze zetknięcie z MTG czekaliśmy długo. W Warszawie nie mogliśmy znależć terapuety, który by pracował tą metodą. Jedyne znane nam miejsce było pod Warszawą, ośrodek Pierwsze Słowo oferujący regularne turnusy logopedyczne. Tyle że na wolne miejsce czekaliśmy od lutego, na listach rezerwowych. Udało się pod koniec sierpnia, czas na decyzję kilka godzin – jakieś dziecko zachorowało.

Zajęcia w Pierwszym Słowie prowadzone są przez p. Joannę Masłowską i jej męża – Szymona Masłowskiego, mam tu na myśli główne zajęcia z torowania i artykulacji. Pozostałe zajęcia to edukacja, terapia zajęciowa czy masaż logopedyczny. I tak codziennie od 8 rano do 17.00 przez pięć dni. Dla dziecka intesywnie. Nie będę tu opisywać szczegółowo jak Lena reagowała. Było ciężko. Sporo płakała, kopała i wyrywała się. Naistotniejsze jednak było to, że wyjechałam w końcu z jakimiś konkretami. Że ktoś się nad nią pochylił, spróbował zdiagnozować.  Państwo Masłowscy to wspaniali terapeuci, pełni empatii i zaangażowania. 

Torowanie przebiegało z dużymi zakłóceniami dlatego, że Lena nie umie oddychać przez usta!!! Eureka. Jak mogliśmy tego nie zauważyć? Pan Szymon podczas zajęć z masażu logopedycznego odkrył i potwierdził ten fakt. Dlatego nie umie pić przez słomkę, dlatego nie umie zdmuchnąć świeczki na torcie. Kolejne istotne sprawy to niesprawny język (wiotkość) i zbyt nisko opuszczony języczek. To fizyczne bariery, przez które nie umie wypowiedzieć liter wymagających chociażby oddechu przez usta czy dotknięcia języka do zębów (jak przy ssss). Wiemy co rehabilitować, jak ćwiczyć, którędy podążyć. To oczywiście będzie tytaniczna praca, jak mówią terapueci. Lena ma już 6 lat, pewne nawyki a i tak nie mamy pewności czy jak usuniemy fizyczne bariery Lena będzie mówiła. Może okazać się że głowa nie pozwoli, nie wiemy na ile zmiany w mózgu uszkodziły ośrodki mowy a na ile jest to kwestią napięcia mięśniowego i motoryki. Najistotniejsze jest to, że mamy w końcu jakieś konkrety, dzięki właścicielom ośrodka „Pierwsze Słowo”.

Jakie dalsze kroki? Podjęliśmy współpracę z Centrum Metody Krakowskiej, gdzie również torują głoski. Tam jeżdzimy raz w tygodniu do terapuetki Doroty Iwanickiej, która już z Leną ćwiczyła kilka lat temu. Znależliśmy też logopedkę, która stosuje elementy torowania. Mamy jeszcze logopedkę w przedszkolu i w Ośrodku Wczesnej Interwencji na Pilickiej. Łącznie zajęcia cztery razy w tygodniu plus grupowe plus praca w domu. Robimy odsłuchy programu „Słucham i uczę się mówić” Cieszyńskiej, ćwiczymy grafomotorykę, czytanie globalne, kategoryzację i inne. Kupiłam książkę o torowaniu i sama uczę się elementów tej metody. Dużo tego, ale wierzę że ciężka praca przyniesie efekty. Na szczęscie Lena jest bardzo chętna do pracy i ma motywację.

Opisałam tak szczegółowo, co może nie zaciekawi osób postronnych ale wiem, że czytają nas mamy innych dzieci niepełnosprawnych a dla nich takie informacje mogą okazać się cenne. O efektach pracy będziemy donosić. Jak na razie ćwiczymy wydobywanie literki O i U i mamy już pierwsze efekty. Uczymy też Lenę dmuchać – albo na delikatne piórka gdzie efekt jest od razu widoczny albo do fleta, gdzie natychmiast przy dmuchnięciu wydobywany jest dżwięk co również jest bardzo motywujące. Na chwilę obecną Lenka umie wypowiedzieć tylko głoskę A i to na dużym krzyku, nigdy spokojnie.

 

Z tego miejsca pragnę również podziękować sponsorowi turnusu, który nie chce ujawniać swoich danych. To były dobrze ulokowane fundusze, ukierunkowały nas na konkretną pracę nad mową. Dziękujemy.

Ze szczerego serca polecamy wizytę w ośrodku „Pierwsze Słowo” wszystkim dzieciom, które pracują nad mową. Ośrodek ma szczególne osiągnięcia w pracy z autystami. Terapia prowadzona jest w Księżenicach, koło Grodziska Mazowieckiego, woj. mazowieckie.

http://pierwszeslowo.pl/

 

turnus-logop2

turnus-logop3

turnus-logop4

Close